Kobieta po pięćdziesiątce…

Widzę, słyszę, zapamiętuję.

Jako kobieta po pięćdziesiątce zaglądam wszędzie gdzie się da i obserwuję ludzi. A jak ich obserwuję, to wszystko zapamiętuję. A jak już zapamiętuję, to potem używam to, co zapamiętałam.

Chętnie słucham opowieści i po latach mieszam je i składam w nową całość tworząc postać.

Tak zaczęłam swoją przygodę z pisaniem i tak powstały pierwsze scenariusze, które teraz po latach widząc, jak wiele pracy przede mną, aby mogły ujrzeć światło dzienne, należy doszlifować, a raczej napisać od nowa.

Nie to, żebym nie doceniała swoich wspaniałych Konsultantów, ale trochę pokory z mojej strony.

Ten rok zaczęłam pracowicie, bo od razu po uruchomieniu Domu Antoniego zajęłam się pisaniem książeczki Pociąg do życia. Wysłałam do Wydawnictwa i dostałam informację zwrotną, że 106 stron to za mało, że ma być 300.

Dobra, dopisałam wątki, poszerzyłam wcześniejsze, ale najpierw zmieniłam czcionkę na większą i zwiększyłam odstępy, ale to nic nie dało.

I znowu dopisałam kolejne wydarzenia, przemyślenia, pogłębiłam postacie i teraz czekam, pijąc kawkę na werdykt. Biorą czy nie biorą? Oto jest pytanie.

Łączę pisanie z malowaniem, z moją działalnością społeczną i swoim życiem. Życiem, które mimo wszystko kocham.

Kobieta po pięćdziesiątce – Zaczynam życie od nowa

Moja główna  bohaterka, jest po pięćdziesiątce, zresztą już dawno. Zamiast awansować, zostaje bez pracy, a do tego rzuca ją mąż. I co? Powinna rozpaczać i drzeć włosy z głowy? Powinna i to robi, ale niezbyt długo, bo oddaje się życiu.

kobieta po pięćdziesiątce

A moje Zdjecia są bez retuszu, bo w sumie to cieszę się, że jestem w wieku jakim jestem. Czyli mocno po pięćdziesiątce.

Powiązane wpisy